W te zmiany trudno uwierzyć. Nadchodzi era autonomicznych pojazdów
Dziś nikt już chyba nie ma wątpliwości, że to właśnie autonomiczne pojazdy będą przyszłością przemysłu motoryzacyjnego. Rozwój tej dziedziny zaczyna przypominać wyścig zbrojeń. Wiele firm które dotąd miały niewiele wspólnego z samochodami, stawia sobie za punkt honoru zaistnienie na kształtującym się właśni rynku. Gdzie kończy się scince-fiction a zaczyna nowa era motoryzacji?
Od tempomatu do bezzałogowych taksówek
Zanim na lokalnych drogach ujrzymy pierwsze w pełni autonomiczne pojazdy minie jeszcze trochę czasu. Tymczasem małymi krokami zbliżamy się do tej wiekopomnej chwili. Od dawna, na rynku dostępne są samochody pierwszego poziomu autonomiczności. Potrafią one dostosować prędkość do tej wybranej w tempomacie a nawet zaparkować. Trudno jednak wyobrazić sobie aby taki samochód samodzielnie zarządzał jazdą. Producenci przestrzegają przed nadmiernym zaufaniem i oddaniem pojazdowi kontroli nad sytuacją.
W sprzedaży pojawiły się również modele drugiego poziomu autonomiczności tzn takie które w pewnych warunkach są w stanie wyręczyć kierowcę w prowadzeniu pojazdu. Systemy te sprawdzają się w czasie jazdy na autostradzie oraz w kolumnie pojazdów, jednak to nadal człowiek musi sprawować kontrolę.
Logiczną konsekwencją wydaje się, że następnym krokiem na drodze do jazdy w pełni autonomicznej są pojazdy trzeciego poziomu autonomiczności. Takie, w których w czasie jazdy kierowca może podejmować aktywność nie związaną z prowadzeniem auta np. czytać gazetę, rozmawiać przez telefon czy korzystać z komputera. W razie sytuacji niebezpiecznej system wezwie go do przejęcia kontroli nad kierownicą. Jednak zdania ekspertów są podzielone. Niektórzy sugerują, że nie ma konieczności zatrzymywania się na tym etapie i po pojazdach poziomu drugiego jesteśmy gotowi na pojazdy poziomu czwartego i piątego.
Pierwszy z nich zarezerwowany jest dla samochodów w których pasażer może zupełnie zrezygnować z angażowania się w jazdę. Może spać lub uczestniczyć w wideokonferencji i nie musi zajmować miejsca przypisanego kierowcy. W razie awarii lub innego zdarzenia uniemożliwiającego autonomiczną jazdę, samochód zaparkuje. W pojazdach piątego poziomu osiągnięta zostaje pełna autonomia. Nie ma w nich miejsca kierowcy, a jedynym zadaniem ewentualnych pasażerów jest wskazanie miejsca docelowego.
Autonomiczne przemieszczanie się jest przyszłością logistyki / zdjęcie: Amazon
Walka o największy kawałek tortu
Chociaż rynek pojazdów autonomicznych dopiero raczkuje, perspektywy rozwoju są bardzo obiecujące. Szacuje się że w 2035 roku po światowych drogach poruszać się będzie 21 milionów takich aut. Tak duży wzrost popularności nowej technologii jest jednocześnie obietnicą olbrzymich zysków. Nie dziwi więc fakt, że w wyścigu o miejsce lidera nowej gałęzi motoryzacji biorą udział nie tylko firmy tradycyjnie związane z branżą, ale także zupełnie nowi gracze. Wg raportu Bernstein, firmą najbardziej zaawansowaną w pracach nad samochodami autonomicznymi jest nie Tesla, Mercedes czy Volvo lecz Google.
Istotnym graczem na kształtującym się rynku jest także firma Amazon – największy sklep internetowy na świecie, który opracowuje system doręczania przesyłek obsługiwany przez drony. W tyle nie pozostaje również borykająca się problemami finansowymi i prawnymi firma Uber. Aspiruje ona do bycia największym na świecie bezzałogowym przewoźnikiem. Obecnie działa w ponad 70 krajach na zasadach podobnych do tradycyjnych taksówek. Nie jest jednak tajemnicą, że w niedalekiej przyszłości, Uber planuje pozbyć się swoich kierowców aby zastąpić ich nowymi technologiami.
Kolumna autonomicznych ciężarówek komunikuje się za pomocą Wi-Fi / zdjęcie: Scania
Prawo do autonomicznej jazdy
Nie wszystkim jednak podobają się odważne działania takich firm jak Uber. Innowacyjny przewoźnik został ostatnimi czasy zmuszony do wycofania się z Włoch, a wcześniej także z Węgier. Również w Polsce jego działania nie są zgodne z obowiązującymi przepisami. Jednak nie wszystkie kraje próbują za wszelką cenę zabezpieczać swoje dotychczasowe zyski i chronić tradycyjne rozwiązania i modele biznesowe.
Pierwszym krajem który od pewnego czasu rozważa wprowadzenie przepisów regulujących poruszanie się bezzałogowych pojazdów po publicznych drogach są Niemcy. Projekt nowej ustawy przygotowuje także Wielka Brytania. Ma ona umożliwić poruszanie się po jezdni zautomatyzowanych konwojów ciężarówek. Pojazdy będą komunikować się ze sobą za pomocą Wi-Fi i samodzielnie dostarczały towary we wskazane miejsca. Bez wątpienia działania te będą zalążkiem do rozwoju logistyki nowej generacji obsługiwanej przez autonomiczne ciężarówki, statki oraz drony dostawcze.
Nowe rozwiązania prawne są potrzebne również w innych obszarach dotyczących autonomicznych pojazdów. Aby ich popularyzacja stała się faktem, zrewolucjonizowany musi zostać rynek ubezpieczeniowy, podniesione kwestie bezpieczeństwa danych, czy odpowiedzialności cywilnej. Autonomiczne pojazdy to zarówno nowe wyzwania jak i nowe możliwości. Zautomatyzowana komunikacja między samochodami ułatwi rozwiązywanie problemu korków poprzez płynną jazdę oraz wybór optymalnej trasy. Umożliwi szybkie alarmowanie służby w razie wypadków a także dzięki możliwości zbierania danych, będzie zalążkiem do powstania sztucznej inteligencji.
Autonomiczne samochody Google brały udział w kilkunastu kolizjach / zdjęcie: Google
Nadchodząca rewolucja w motoryzacji bywa przyrównywana do zmian jakie miały miejsce w czasach industrializacji. Wozy konne zastąpiły przez maszyny parowe, a następnie silniki spalinowe. Tak wtedy jak i teraz nowe rozwiązania budzą wiele dylematów moralnych. Nie ma dyskusji o zautomatyzowanym przemieszczaniu się w której nie pada pytanie „co jeśli dwa autonomiczne pojazdy nie będą mogły uniknąć zderzenia czołowego, o ile jeden z nich nie doprowadzi do samozniszczenia?”. Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Tymczasem media donoszą, iż bezzałogowy samoch犀利士
ód Google miał kolejną stłuczkę. Firma testuje swoje autonomiczne auta od 8 lat. Dotychczas brały one udział w kilkunastu niegroźnych wypadkach. Tylko jeden z nich został spowodowany błędną interpretacją danych przez system pojazdu. W pozostałych przypadkach zawinił człowiek – osoba która w chwili kolizji sterowała samochodem lub inny kierowca który przez przypadek uderzył w autonomiczny pojazd Google.
XiM17: “the next living space” – koncept wnętrza autonomicznego pojazdu – źródło You Tube, Yanfeng Automotive Interiors
Patrząc na powyższy film nie mamy wątpliwości, że autonomiczne pojazdy są przyszłością.
- Czy uważasz, że odmienią one nasze życie?
- Jak będą wyglądały i jakie znajdą zastosowania?
Krzysztof Kazoń